Forum gry Dragons of Shadow


#1 2009-07-06 15:32:03

Vin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-04-11
Posty: 114
Punktów :   

Epickie walki wszytkich er

Wklejam pierwszą akcje która mnie zabiła, trudno że nie jest to pojedynek.. I tak jest piękne : P

Czytać proszę od dołu


Audentia : * Spojrzała na wychodzącego krasnala i jego ludzki tabołek. * Ja to kurwa, potrafię sobie życie spierdolić. * Z niejaką złością położyła bandarze na ladzie, opadła na zydel. Nie zwracała najmniejszej uwagi na nieprzytomną dziewczynę. Dopiero po chwili dotarło do niej, że trzeba by coś z nią zrobić. Z westchnieniem wstała, podeszła do zabójczyni i pierwsze co zrobiła to przytknęła do jej tętnicy szyjnęj palce. Puls był. Na szczęście. *
Mokiro : * wrócił się, jedną łapą wyrwał spirytus z ręki karczmarki *Racja...* ponownie ruszył do drzwi kołysząc lekko rannym Svenem. Przed wyjściem pociągnął zdrowy łyk alkoholu *...szybciej droga do medyka minie!* Po tych słowach kapitan naparł klatką piersiową na drzwi otwierając je po czym wyszedł w ciemność. Rzeczywiście chciał pomóc młodzikowi niosąc go do kapłanów *
Audentia : * Zostawiła kusze pod ladą i przeklinając w myślach przeskoczyła ladę niczym rasowy akrobata. Po tym jak jej stopy ponownie przywitały się z gruntem rzuciła się dosłownie w kierunku zaplecza. Przebywała poza główną salą może z 3 minuty po czym wróciła z bandażem i flaszką najczystszego spirytusu. * Yyy, To chyba będzie potrzebne? * Rzuciła z miną zbitego psa. *
Mokiro : No, młody...* Mruknął przerzucając sobie Svena przez szerokie ramiona. Pomimo wszelkich prób nie udało mu się zrozumieć Zirańskiego zwyczaju strzelania do swoich ale podejrzewał, iż mógł on wpłynąć na fakt słabej obrony podczas inwazji. *Trzymaj się tam...* mruknął do "ładunku" po czym ruszył do drzwi *Medyk się przyda...
Vethandius : Cieszę się, że mnie nie lubisz karczmareczko... * Mruknął patrząc na "ulubionego" mroczniaka diablęcia z pewnym współczuciem. Niemniej nie wyglądał na poruszonego. Ba, minę miał dość zadowoloną. Cóż, trudno się dziwić... W końcu nie jemu się oberwało *
Sven : * Sven wrzasnął tak głośnio że było go chyba słychać już w samych wodnych miastach, później jęczał i płakał, miotając się po ziemi. Widać nie był specjalnie odporny na ból... Z jego rany wylewało się sporo krwi *
Mokiro : Tak się tu u was sympatię okazuje?* Krasnolud złożył Svena na brudnych deskach karczmy po czym chwycił bełt *Zaboli jak diabli, chłopcze...* Mruknął jednym szybkim ruchem odłamując górną częśc pocisku. Następnie oberwał kawałek ze swego i tak nieźle już poniszczonego ubioru by następnie zawiązać go na ranie mroczniaka *
Audentia : KURWA MAĆ. * Przeklęła tupiąc nogą. Akurat jej się mroczniak musiał nawinąć! * To miało być w krasnala! * Niemal rozpaczliwym tonem rzuciła do mroczniaka. * Kurwa.
Sven : ZA... co ? * wybełkotał, łzy mu się w oczach pokazały. Mimo że ból był ogormny zerknął za kobietą co to z niego oberwała *
Sven : Cóż pech był taki że sven stał przed Moki... I to on oberwał. Jak się miało okazać to było całkiem.. Niebezpieczne, stał tyłem i oberwał w kolano od tyłu, krew szybko trysnęła z rany, mroczniak tego nie chciał.. Ale opadł na krasnala jęcząc
Audentia : Ząb za ząb. * Diable tymczasem postanowiło wyciągnąć swą naładowaną kuszę spod lady, przyjąć pozycję strzelecką i wystrzelić pocisk w nogę krasnala. Nie chciała go dotkliwie skrzywdzić - zadzieranie z zaborcami nie miało sensu. Pragnęła jedynie ograniczyć jego zdolności ruchowe. I mu dopiec. *
Mokiro : * Postawił Svena na nogi po czym spokojnie otrzepał jego ubiór *Dzięki chłopcze!* Zarechotał wesoło *Od razu się atmosfera poprawiła!
Sven : * Cóż... Sven się nie bronił zaś krasnolud był wyjątkowo silny, przez co manipulowanie mrocznikiem który ważył niespełna 70 kilo, było dla niego wyjątkowo łatwe... Cóż maczuga zwana Svenem przywalił w kobiet ze sporym impetem, owa maczuga krzyczała głośno... Liefu oberwała po czym to majestycznie przeleciała dobre 3 metry na bok, po czym to przywaliła głową w podłogę. Strąciła przytomność *
Audentia : (szybko bo kce się bić już! x d)
Sven : (zwłaszcza intersuja mnie Liefu i Moki * wystawia język * )
Vethandius : Och, a może jednak jestem idealny... * Rzekł cicho jakby do głębi poruszony tym stwierdzeniem. Chwilę jakby się namyślał, oglądając przy tym złoty sygnet na palcu, drugą ręką wachlował się nonszalancko. Nic więcej nie powiedział na powrót z zainteresowaniem spoglądając na poczynania krasnala *
Sven : (dobra moja postać się nawet nie borni, ale porosze reszte statów : P )
Mokiro : * W czasie gdy ostatnie trzy kropki tekstu Svena rozbrzmiewały majestatycznie w powietrzu ręce Mokiro wystrzeliły w kierunku nóg chłopaka a mocne paluchy miały za zadanie zacisnąć się na nich. Gdyby się udało krasnolud miał zamiar użyć przeciwnika jako maczugi, która miała za zadanie uciszyć tą przemądrzałą dziewuchę...na przykład ciosem z prawa na lewo na wysokości ramion *
Audentia : Kurwa. * Mruknęła. Widziała jakim wojownikiem jest Sven - mówiąc delikatnie gównianym. Jedyny mężczyzna, którego lubiła w tym podłym mieście i od razu musi być zaszlachtowany? To nie pech, to już złośliwość bogów. * Jak macie się bić, to ja idę z wami. Nie będę patrzyła jak obijasz tego chłopaczka. * Rzuciła do krasnala. *
Lifeu : Nie, próbuję dowieść, tego, że takie osoby nie istnieją. Tacy idealni. Nie chcę robić z nikogo potora, szukam tylko odpowiedzi. * Odpowiedziała. Chciała wydobyć z siebie ciepły uśmiech, ale niestety okoliczności w których przebywała spowodowały, że marnie jej wyszedł. * Ladacznica? Nie za wiele sobie pozwalasz. Kransnoludku, ja mam 30 lat! Chyba nie sądzisz, ze nie mam doświadczeń życiowych, co? Zabiłam z pewną osobą więcej nieudaczników, niż ty potrafisz wymienić lizb! Więc, z łaski swojej daruj sobie, bo naprawdę nie przystoi. A krytyka tego i owego, oznacza nic innego jak tylko twoje marne możliwości w tym i owym.* Wycedziła. Była zdenerwowana. * Słuchaj się Aud, nie warto. To żadne wyzwania, a tylko szkód narobi.* Szepnęła do Svena. *
Sven : * Pomrugał kilkakrotnie wyraźnie zdziwiony jego niedopatrzenie, musi zapamiętać że następnym po prostu uderzyć, zerknął na kobietę uśmiechnął się do niej miło, chodź nieco nerwowo, później znów spojrzał na krasnala * Uhh.. Tak wygląda wyzywanie na pojedynki.. Tu...
Audentia : * Zerknęła na mroczniak krytycznie. * Ocipiałeś. Nie będziesz się bił. * Powiedziała to tonem matki, która chce uchornić od zuego swojego jedynaka. Zmarszczyła przy tym brew, czoło takoż. *
Mokiro : Hmmm?* zerknął na rękawiczkę unosząc jedną z kudłatych brwi *Wybacz, chłopcze alem nieco zajęty i nie mam czasu rękawiczek Ci przed karczmę zanosić...* Nie był z Ziro i nie znał zwyczaju rzucania rękawic *
Vethandius : * Pierw nie zareagował myśląc zapewne, iż Lifeu zwraca się do krasnoluda, lecz analizując jej wypowiedź począł się uśmiechać mrużąc nieco przy tym ślepia * Czemu mam być zły i wredny? Nic mi z tego nie przyjdzie... I zawsze się zachowuję tak jak chcę się zachowywać. Doprawdy... Koniecznie chcesz ze mnie zrobić potwora... * Momentalnie uśmiech na jego twarzy zgasł zastąpiony grymasem niezadowolenia, a także smutku *

Offline

 

#2 2009-07-06 16:31:54

Vivian

Moderator

1
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-04-04
Posty: 154
Punktów :   
WWW

Re: Epickie walki wszytkich er

Zgadzam się, to było piękne ^^


* Shira * Vivian * Vevalia * Catherine * Amarante * Valerie * Emeleth * Luminita * Shizuri * Christel * Zoe * Vethandius * Zahira *

http://img23.imageshack.us/img23/6287/wolvesf.jpg
                       Viv                                                 Shin

Offline

 

#3 2009-07-06 18:33:52

Dialeisham Imatusai

MG - MegaGnój xD

5751062
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: Epickie walki wszytkich er

Taaaa...  xD
Ale nie dziwić się to się działo po północy i nie sądzę by wszyscy byli przytomni (ja nie). xp


: Dialeisham Imatusai : Leracot Aweira : Muriel Namtar : Audentia Selk'bash : Jayawijaya Shwetambari :

http://lythael.deviantart.com/

Offline

 

#4 2009-07-07 11:49:09

Shinma

Moderator

Skąd: Hen dalekooo...
Zarejestrowany: 2008-09-05
Posty: 78
Punktów :   

Re: Epickie walki wszytkich er

Dla mnie północ to środek dnia...nie muszę być nieprzytomny by  mieć podobne pomysły;]


"In Tau I am strong!"

http://img141.imageshack.us/img141/9083/bananacidzn6.gifhttp://img523.imageshack.us/img523/5334/2945623741669fc03df6vg9dw6.jpghttp://img132.imageshack.us/img132/7845/117bt0.gif

Offline

 

#5 2009-07-07 21:09:31

Dialeisham Imatusai

MG - MegaGnój xD

5751062
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: Epickie walki wszytkich er

To nie jest zdrowe... xd


: Dialeisham Imatusai : Leracot Aweira : Muriel Namtar : Audentia Selk'bash : Jayawijaya Shwetambari :

http://lythael.deviantart.com/

Offline

 

#6 2009-07-07 21:34:11

Shinma

Moderator

Skąd: Hen dalekooo...
Zarejestrowany: 2008-09-05
Posty: 78
Punktów :   

Re: Epickie walki wszytkich er

Życie nie jest zdrowe;p


"In Tau I am strong!"

http://img141.imageshack.us/img141/9083/bananacidzn6.gifhttp://img523.imageshack.us/img523/5334/2945623741669fc03df6vg9dw6.jpghttp://img132.imageshack.us/img132/7845/117bt0.gif

Offline

 

#7 2009-07-07 21:42:09

Dialeisham Imatusai

MG - MegaGnój xD

5751062
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: Epickie walki wszytkich er

Fakt, zawsze jest śmiertelne w skutkach xd


: Dialeisham Imatusai : Leracot Aweira : Muriel Namtar : Audentia Selk'bash : Jayawijaya Shwetambari :

http://lythael.deviantart.com/

Offline

 

#8 2009-07-07 21:44:05

Cyna

Moderator

Skąd: Siemysłów xP
Zarejestrowany: 2008-06-23
Posty: 425
Punktów :   

Re: Epickie walki wszytkich er

i zazwyczaj kończy się śmiercią xD.

i na co to komu?


Agahid(+), Zaruun, Thumkir(+), Dri, Arot, Amdrigar(+), Sevian, Grazbozur Yamaraj Abukhatan(+), Rassin

5 er stażu

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ksiestwopolan.pun.pl www.ochronasrodowiska.pun.pl www.liceum33.pun.pl www.blodcore.pun.pl www.ntsdnaruto.pun.pl