* Arot postanowil powazniej okaleczyc czleka. Podbiegl do niego, zlapal jednym lapskiem za szje przytrzymujac ofiare. Druga lapa chcial mu wydlubac oczy. Pazury temu sprzyjaly. *
Offline
MG - MegaGnój xD
*Eustachy podszedł na spokojnie do mężczyzny i postanowił kopnąć go w głowę tak, by ten stracił przytomność. Ubolewał nad złamaną ręką, ale cóż, nie przejmował się nią zbytnio. Nie czuł wszak bólu. Ani urazy.* Dobranoc. *Wymruczał swoim nierealnym, niskim głosem.*
Offline
*Złapał się lekko za głowę, cóż kopniak w skroń na pewno nie bywał miłym przeżyciem, a nalewno nie najmilszym, jakie spotkało Svena. Miał otwarte oczy, płaszczył na jaszczura, który chwile moment chciał mu zrobić podłą krzywdę... Ledwo kojarzył fakty, ale miał pojęcie o tym gdzie leżał i między plamami widział Kościeja oraz jaszczura. Uniósł dłoń z trudem przed siebie... ścinał silnie palce i skierował jaszczura [starał się w klate]... Z ręki począł wyrastać lodowy szikulec... Oczywiście nie wiedział dokładnie gdzie celuje, satysfakcjonowało by go serce, ale samo zdrapanie jaszczura było by pomocne*
Offline
MG - MegaGnój xD
*Muriel konkretnie się wkurzyła. Dotarło do niej wreszcie, że będzie musiała ślęczeć nad naprawą feralnej kości całą noc. A chciała ją spędzić inaczej, na przykład śpiąc. Dodatkowo jaszczur oberwał konkretnie. Nie było żadną tajemnicą, że półelfka lubiła gada, wręcz się z nim kumplowała. Warknęła. Przy pomocy siły woli chciała naciskać na krtań człeka dusząc go. Dopóki nie straci przytomności.*
Offline
MG - MegaGnój xD
*Eustachy dopomógł półelfce wyprowadzając kolejny kopniak w czaszkę, mocniejszy.*
Offline
*Nie do końca zależało mu na wygrzanej, raczej na zabawie, i tak czuł że raczej może nie dać rady dobiec do Muri... Sven był mściwym sadystą, zaś jaszczur chciał wykłuć mu oczy pazurami, doigrał się. Mściwe myśli przerwał na moment Kościej, który nabił na policzku Svena siniaka. Oczywiście mógł z nim walczyć, ale takie maszkary nie odczuwają bólu... Pościł rapier, na palcu wskazującym i środkowym wytworzył dwa lodowe szpikulce, uderzył nimi, chcąc wbić je w oczy gada... Oczywiście muri mogła go atakować, mieścić się, bić, i tak dalej.. Ale jesli gad jest jej kumplem to zostawi walkę na rzecz ratowania życia jaszczurowego szamana*
Offline
*Palce svena nie trafiły w oczy. Pirat miał spore kłopoty z celowaniem, co sprawiło jednak iż lodowe pazury prześliznęły się po łusce jaszczuroczłeka przecinając ja, nie przebijając się jednak przez oczy ani czaszkę.*
Offline
MG - MegaGnój xD
*Szkielet był pewien podziwu dla chęci przeżycia Svena. Właściwie podziw zaczął ustępować poirytowaniu. Kościej ziewnął, obejrzał się na swoją właścicielkę i rzucił okiem na przegniłe ścięgna uszkodzonej ręki. Hmm... Powinien czuć chęć zemsty. Widocznie Muri jeszcze tego nie dopracowała. Westchnął i opadł na kolana z głośnym gruchotem. Ponieważ nie miał większego wyboru zabrał się za duszenie uciążliwego oponenta. W końcu ile można ciągnąć bez dopływu życiodajnego tlenu?*
Offline